Komentarze: 14
nie wiem co się ze mna stało.nie wiem co się we mnie dzieje.jak ktos ma dusze i ciało, podobno ma jeszcze nadzieje...
panie doktorze dlaczego tak, dlaczego tego [do cholery..!] mi brak...? - chciałoby się powiedzieć ot tak, bez namysłu.
to było dawno. miałam jakies 11...moze 12 lat. gówniara. piata..szósta klasa.żyłam beztroskim życiem. nie martwiłam sie o to...w co się dzisiaj ubiore, albo co zrobic zeby było dobrze z nami. wtedy to miałam raczej watpliwosci typu 'podejsc do niego czy nie? chodzic z nim? a moze nie warto?' banalne, wiem. ale wtedy to było dla mnie wszystkim. czym innym miałam sie przejmowac? byc moze zwracałam uwage na lekcje...i na kółka pozalekcyjne.
a teraz się pokomplikowało.
nie jestem dorosła.wiem.ale przecież nie jestem mała.przeciez w mojej dotad pusciutkiej główce, swita czasem cos godnego uwagi.juz trochę minęło. mam więcej doswaidczenia.jest trudniej, ale korzystniej.ciaglę mówie, ze chciałabym byc juz po studiach.miec wykształcenie, plany przyszłosciowe.a dzisiaj pomyslałam sobie...
że chciałabym być ta gówniara od scholki i Eucharystycznego Ruchu Młodych.chciałabym wiesz...
dziwne jestem. eh, dziwna czy nie...? idę się poopalac. i zastanowic "w co się dzisiaj ubiore". ja i moje problemy.
dziwny jest ten swiat.