Komentarze: 1
posłuchaj.w kilku słowach.w kilku słowach.to bardzo prawdziwe.
cicho...cicho.
spokój.
posłuchaj.w kilku słowach.w kilku słowach.to bardzo prawdziwe.
cicho...cicho.
spokój.
otworzyłam rano oczy. jak co dzień. popatrzyłam przez chwile w okno.po kilku chwilach wstałam.
'jesteś arogancka'...taka myśl przeszyła moją głowe.
'jestem do cholery czy nie...?'...pomyślałam szybko chcąc pozostać w jasnej sytuacji.
na to pytanie ja sama nie znalazłam odpowiedzi.nie jestem zdolna powiedziec. nie umiem sie nad tym zastanowic. a być moze nie chce...? byc moze podświadomie oddalał tą myśl od siebie. 'bo gdzie ja mogłabym być arogancka..? pff'.
siadam do komputera.moze to moja ucieczka.nie chce być dłuzej sam na sam z tymi całkiem dziwnymi myślami.
popytałam ludzi.niech oni powiedzą.niech mi wygarną.niech wiem.usłyszałam 'arogancki to pojebany'; 'arogancki to na nasze dupek'; 'arogancki to taki szuja kurwa, myśli tylko o sobie i olewa wszytkich.'; 'arogancki to cham, bezczelny'.
a r o g a n c k a ja.
pierdole w sumie w tym momencie to. no i prawidłowo.
'może uważasz że nie możesz nic na to poradzić - chcesz być w uczciwym i fajnym związku, ale zakochałaś się po uszy w najfajniejszym chłopaku w klasie, który przy okazji spotyka się z Twoją najlepszą przyjaciółką. To owoc zakazany, ale cóż, tylko on rozpala twoją wyobraźnię i uczucia.
(...)mogę ci poradzić (...) abyś zmądrzała, wzięła głęboki oddech i skierowała strzałę Amora na bardziej odpowiedni obiekt twoich uczuć. Przestań usychać z tęsknoty i chorować z miłości. Czasami Amor nie trafia do celu. (...) rady mogą wydawać się nieromantyczne, ale prawdopodobnie na dłuższą metę pomogą Ci odzyskać utracone szczęście. Trudno uniknąc szalonych miłości, trudno też kontrolować pożadanie, ale jest to mozliwe. Zakochanie przypomina nikły płomień.Możesz go rozdmuchać aż do pozaru lasu albo, jeśli jest beznadziejne lub niemożliwe do spełnienia, zdmuchnąc i zgasić.'
cytatem.trafię do ciebie.koleżanko.wytłumaczę ci.kolego.dotrę do ciebie.do twojego umysłu.serca.dotrę.a ty mnie zrozum.spróbuj.postaraj się. posłuchaj w kilku słowach.w kilku słowach. to bardzo prawdziwe...
porozmawiajmy o tym.śmiało.
rozpiera mnie energia.
rozrywa od środka.
kumuluje się we mnie.
łaskocze.
trzęsie mną.
to takie boskie uczucie.
to tak przyjemnie boli.
to jest to...
- kasia.co się z tobą stało...? - powiedziałam mama zupełnie bez sensu.
- maaaaaaaaaamo! to było całkiem nie na miejscu. wyjrzyj przez okno. co widzisz? no powiedz co widzisz? są kwiaty w ogródku, hę? - starałam się pomóc mamie i pokierować ją na własciwy tok myślenia.
- kasiu, oczywiście ze sa. sama je sadziłam.a teraz jest wiosna. i rozkwitły. - mówiła mama całkiem bez entuzjazum.
- oj mamo. własnie! - uśmiechnęłam się tajemniczo - takie same kwiaty sa w mojej głowie.jest tam taka sama wiosna. - zrobiłam głupia minę - maaaamo! ja czuję ze żyje........! wychodzę...
- yyyyy pocz....-urwała mama w połowie zdania.zdajac sobie sprawe iz mówi sama do siebie.mnie juz dawno nie było.
widzisz...juz nie jestem taka smutna.juz nie ma tego.juz mi przeszło.juz jest inaczej.juz wiem ze to była chwila zwatpienia.chwila słabosci.krótkie załamanie.i wiem już...ze nie warto.wiem ze zyje.sama dla siebie.sama dla ciebie.sama sobie.ot tak.
i choć ludzie ranią.choc wyjezdzaja.choc olewaja.choc pisza...smutne rzeczy.choc czasami nie mam ochoty na nic.choc bywa źle.choc...powinnam być przygnębiona...to nie.ja jestem.ja czuje. ja zyje. moje serce bije.
ja sie z a k o c h a ł a m.
mówiłam ze tak będzie...
bo to mnie już męczy.
i nie mam siły dłużej tego przetrzymać.w sobie.
nie będę już dłużej.nie wytrzymam.
nie ma na to szansy.nadzieji.niczego.
ej nie ma.
posłuchaj...już nie jestem małą dziewczynką.gówniarą z podstawówki.już wiem co to jest życie.jak z tego korzystać.co robic a czego nie.wiem czego chcę i do czego dąże.i nie mów mi co maa m robić.nie pouczaj mnie do cholery.nie wchodz z butami w moje życie.prosze cie..oszczędz mi chociaz tego.chociaz...chociaz...prosze.
moje cechy mogą cię ranić.mogą sprawiać ci przyjemność.moga wprawiać cie w zdenerwowanie.moga cie dołować.moga budzic twój podziw.wiem.ja to naprawdę wiem.i nie mów mi ze 'jak byłas mała byłas inna'...nie pytaj 'kto ma na mnie taki wpływ'...nie pouczaj słowami 'nie powinnas.nie wolno ci.nie rób tego.rób to.' po prostu weź mnie zostaw.samą sobie.sobie.ewentualnie jemu.ale zostaw.no.
czy nie widzisz ze mnie to cholernie boli?czy dalej musisz patrzec na mnie z taką ironią?czy warto?czy sądzisz ze bedzie z tego pożytek?czy ty w ogóle wiesz co robisz?czy zastanowiłeś sie nad tym co robisz?
c z ł o w i e k u...ej.
'to juz jest koniec.nie ma juz nic.jestesmy wolni.mozemy isc...' człowiek..niewinny.chamski.kochany.wyjechał bez słowa.pojechał co całości.olał bezczelnie.zarzucił szczerością.oszukał lekko i przyjemnie.zdradził z lekką nutką miłości.i pokochał mocno.jak nigdy.dotychczas...
ej.czy nie czujesz jak tu śmierdzi?