Archiwum 28 maja 2004


maj 28 2004 beztytułu.no.
Komentarze: 13

było ciepłe majowe popołudnie. do mojego pokoju wdzierało się figlarnie kilka promyków słońca, rozswietlajac nieswiadomie pomieszczenie.na pólkach jak zwykle stały krowy.te porcelanowe były lekko musniete kurzem, co nadawało im dosc dziwny wyglad. krowy maskotki poprzewracały sie, albo ktos je przypadkowo poprzewracał.a kazdym razie one tez były subtelnie przybrudnawe. z parapetu, zza łaciatej ramki patrzały na mnie dwie osoby, ja i mój Marek. bylismy szczesliwi na tym głupim zdjeciu. usmiechalismy sie i przytulalismy.błogo i banalnie. hmm...dwójka dzieciaków chce posmakowac dorosłego zycia.nie.

na podłodze, na jeszcze nie zniszczonych panelach leży skóra krowy. moze futro.nie wiem jak sie mówi.łaciate i lezy na podłodze.bezwiednie wala sie z kata w kat, ale nadaje pokojowi małego uroku. małego krowiego charakteru. na kanapie koc. niechulujnie rozłozony.jak zwykle pewna nieokreslona osoba siedziałą na kanapie nieumiejetnie i wzburzyła czytosc pokoju, zrzucajac koc. tak. to pewnie ja sama. z Markiem. pewnie my znowu wariowalismy. siedzielismy dosc niespokojnie. pewnie to znowu nasza sprawka. dwoje młodych robi podaje sie za dwójke starych.nie.

na scianie małe plamki od farby plakatowej.sciana różowa.plamy zielone.niekolorystycznie.niezgodnie z zasadami plastyki, sztuki czy czego tam.tak, ale ja i Ruda bijac sie na pedzle i probojac sie pomalowac, nie patrzyłysmy na układ kolorow. my sie tylko dobrze bawiłysmy czego konsekwencje widac na scianie.dwa przekrety. przy wejsciu wazonik z róża.czerwona.niebieski wazonik, czerwona roza. milszy układ barw. roza zgodny. roza zakochania. roza symbolem nas. mnie i Marka. dwoch niedojrzałych wkraczajacych za szybko w zycie dorosłych. nie.

a ty...tak ty. zastanow sie nad soba.czasami cos mi powiesz za szybko. bez przemyslenia. bez zastanowienia. powiesz i zapomniasz. a to sie zapisuje....u mnie.w moich myslach. we mnie. waaaaaaaaale to;] a ja sobie poradze.w swoim pokoju. z oznakami zakochania z moimi symbolami. ja znajde opracie w tym, co dla ciebie jest niczym. bo ja proboje czerpac z zycia korzysci. probuje je dawac.

damy rade. idziemy na melanz-a;] 

z biórka spadła poracelanowa figurka. pobiła sie. juz jej nie ma.

 

kroofa : :