Archiwum sierpień 2004, strona 1


sie 19 2004 Bez tytułu
Komentarze: 26


dwa błogie dni. poza domem. wolne od codziennej monotoni. od zrzędzenia marudzenia narzekania krzyczenia. za to przepełnione ciepłem. zrozumieniem zaufaniem czułością miłością. przepełnione nami. bo byliśmy sami nad jeziorem i uczyliśmy się siebie. skutecznie.

kroofa : :
sie 17 2004 Bez tytułu
Komentarze: 19

boli mnie brzuch. 'kręci' mnie w kolanie, więc od jutra zmieni się pogoda. nie biagałam dzisiaj, ale jeździłam na rowerze, a na tym się spala znacznie mniej kalorii. nie zdążyłam pożegnać przyjaciółki, której nie zobacze do października. i nie oddałam jej paska do spodni. wywaliłam się siedząc na bagażniku rowera Marka. bilskie osoby wprawiają mnie nie tyle w zakołopotanie, co we..eghm.. wkurwienie. mama straciła do mnie zaufanie. okres mi się zbliża. zjadłam frytki i zapiekankę. nie umiem ściąć piłki w siatkówce. wydaję kasę na niepotrzebne rzeczy. gram w niektórych sytuacjach. nie chce mi się roznosić katalogów. nie wiem jak telefon chcę sobie kupić. nie lubię kotletów mielonych. nie wrócę do szkoły, zresztą nie mam ani wszystkich książek, ani zeszytów. znowu będę musiała tłumaczyć się Agacie. woda w basenie jest za zimna na moja delikatną cerę. chcę pojeździć na rolkach, ale jedne się rozwaliły, a drugie zabrali mi. oko mnie boli jak sie patrzę w lewą stronę. ubrudziłam bluzkę i nie chce mi się jej prać. denerwuje mnie słońce, bo jest dziwne. boję się tego i tamtego, przyszłości się boje. łe tam.

wyprowadzam się.

kroofa : :
sie 15 2004 dbam o ? linię ?
Komentarze: 20

'ale widzę, że trochę Ci się przytyło' - odpowiedziała koleżanka na postawione przeze mnie pytanie, w stylu: 'na co sie gapisz?'. 'wiem' - przytaknęłam jej krótko, mając nadzieje, że może żartuje. popatrzyłam i czekałam na jej śmiech i puste słowa: 'znowu cie ożartowałam'. i tutaj sie zawiodłam. bo mówiła prawde, widocznie.

jem teraz jogurty naturalne z napisem 'light' na opakowaniu. jedyne 48 kcal w 100 g produktu. biegam z Markiem. mówi, że nawet daje rade. [:D] chodzę na basen i pływam i skacze na główke. i ... tez mówili że daje z tym rade. robię brzuszki... to znaczy staram sobie wmówić, że to są brzuszki. bo co jak co, ale to do brzuszków podobne nie jest. jem chleb żytni razowy, a nie białe pieczywo. i jak idę do sklepu po 'cos do picia' to kupuje 'cos do picia', a nie 'cos do picia' marsa i łaciatą czekolade. jestem asertywna w kwestii: "kasiu, znowu nie zjadłas obiadu. moze jednak masz na niego ochote?". gram.. w siatke. to znaczy.. odbijam z markiem piłką. ale nie powiem, nabiegam sie przy tym. miesnie pracuja. tłuszcz się spala. i dam rade zrzucic do końca wakacji te x* kg.

* - kilka/kilkadziesiąc/kilkaset - niepotrzebne skreślić.

                     ***

kocham Go. :*

 

kroofa : :
sie 12 2004 stwierdzono...
Komentarze: 23

nie wiem co mam tutaj napisać.
a to generalnie świadczy o braku niezbędnej części ciała.
brak mózgu.

kroofa : :
sie 09 2004 Bez tytułu
Komentarze: 17

dostałam różyczkę. uszykował mi kolacje. i gdyby było już ciemno to byłaby przy świecach. ubrał się w swoją ładną koszule. zamiast czerwonego wina wytrawnego był sok. i piwo. dla mnie to nie ma różnicy, bo moja wyobraźnia nie zna granic. z wieży sączyła się muzyka. cicho i nastrojowo.
jak w amerykańskim filmie. gdzie główną rolę gramy My.

powiedział że mnie kocha.

urlop spełnił wymagania. i jak to się mówi 'dawał rade'. bo każdemu potrzebne są trzy dni maksymalnego wynudzenia. każdy chce się kiedys tak wynudzić, że już tą nudą rzygać się chce. każdy chce się pobawić w nicnierobienie. ot tak, na wakacjach dla odmiany. nudziłam się w domu, na podwórku, na mieście i nad jeziorami...

powiedziałam markowi że nad jeziorem był śliczny chłopak. i że się na mnie popatrzył i uśmiechnął. a on powiedział że na basenie jest taka dzieczyna masakra że każdy się za nią ogląda..

nie, my nie jesteśmy durni :D my się kochamy. po swojemu. bosko po swojemu. 

kroofa : :